poniedziałek, 9 marca 2015

Biznes po godzinach? Czy to możliwe?

Wstajesz rano, myjesz ząbki, jesz śniadanie, odprowadzasz dzieciaki do przedszkola, do szkoły, pędzisz do pracy - pracujesz od ...... do ....... plus ewentualne nadgodziny - wracasz do domu, odbierasz dzieciaki, jakiś obiad, zawozisz dzieci na zajęcia, może wieczorem telewizja, potem kolacja, ząbki i idziesz spać. I tak w koło Macieju :-)

Nie przejmuj się. Wiele osób funkcjonuje w takim schemacie. Rewelacja, co?

I nasuwa się pytanie, przynajmniej mnie się kiedyś nasunęło, czy jest możliwe żyć inaczej? Czy jest możliwe żyć spokojniej, z mniejszym stresem lub w ogóle bez stresu? By móc zarabiać i mieć jednocześnie czas dla siebie, dla rodziny? By nie biegać za każdą sprawą i nawet nie mieć czasu pomyśleć czy jest ona ważna i konieczna do zrobienia?


Odpowiedz brzmi. Tak, jest to możliwe.

Wystarczy mieć sposób, który przyniesie nam dochód nie zależnie od tego czy jesteśmy obecni czy też nie.
Wiadomo, kiedy chodzimy do pracy  to zarabiamy. Kiedy nie chodzimy to nie zarabiamy. Krótko mówiąc musimy być obecni by nam zapłacono. Nie możemy pozwolić sobie na wagary. Taki schemat mamy zakodowany z czasów naszej nauki w szkole i powielamy go przez całe życie.

A wystarczy pomyśleć inaczej, niestandardowo i znaleźć sposób, by legalnie być na wagarach i cieszyć się czasem, a jednocześnie nie być na tym stratnym. Nawet przeciwnie, zarabiać więcej niż nasi koledzy i koleżanki, towarzysze codziennego kieratu.

Takim sposobem jest mieć własny biznes.

Nie mówię tu o prowadzeniu firmy, o zakładaniu spółki czy otwieraniu działalności gospodarczej, nie mówię o rozliczeniach VAT, ZUS i innych tego typu "kwiatkach", które najczęściej kojarzą nam się ze słowem biznes. Przecież na to n ie mamy czasu. My już poświęcamy swój czas dla  naszego etatu.

Mówię tu o tym by mieć biznes sensu stricte - taki mechanizm, który będzie nam przynosił dochód nawet kiedy nie będziemy obecni. Będzie nam przynosił dochód pasywny. Mechanizm, który możemy zbudować i po prostu mieć.

Czy zatem można mieć swój własny, prosperujący biznes budując go po godzinach pracy?
Czy jest to w ogóle możliwe by budować cokolwiek po przyjściu z pracy do domu?
No i właściwie czy mam powód by budować ten biznes?

Z takimi pytaniami spotykam się od czasu do czasu rozmawiając z różnymi osobami, których ten temat ciekawi. Może zacznę od ostatniego pytania.
Po co? Po co robić biznes? Jaki jest powód?

Odpowiem  prosto i z przekorą :-)  Otóż każdy powód jest dobry by robić biznes. Tak samo jak to, że każdy powód jest dobry by biznesu nie robić. To kwestia indywidualna.
Biznes jest zjawiskiem tak pojemnym, że każdy z nas może znaleźć właściwą dla siebie przyczynę zarówno na "tak" jak i na "nie".

A mniej przekornie to myślę, że najczęściej pojawiającym się powodem dla którego chciałoby się podjąć działania mające na celu budowanie biznesu jest zdobycie większej ilości pieniędzy, a dzięki nim możliwość zachowania swojego stylu życia lub zmiany stylu życia. Wchodzą w to różne nasze pragnienia: kupno mieszkania, samochodu, edukacja dzieci, wymarzone wakacje, pomoc innym ludziom itd, itd i marzenie by mieć na to wszytko czas.

Zapewne każdy z nas zna takie osoby, lub sami jesteśmy takimi osobami, które po przyjściu z pracy "coś robią na boku". Dorabiają. Pytanie czy to co robimy jest budowaniem biznesu czy pracą na tzw. drugim etacie. Różnica jest znacząca. 

Tak na prawdę najczęściej są to prace zarobkowe przedłużające schemat pracy etatowej "robię coś - zarobię coś". Tak pracują po godzinach np. hydraulicy, elektrycy i inni przedstawiciele zawodów branży budowlano-instalacyjnej, nauczyciele, studenci, którzy organizują cały rynek usług korepetytorskich,  informatycy, tłumacze itd. Niczym to się nie różni od tego co robimy na etacie.

I nie ma się czemu dziwić, robimy to co funkcjonuje, czego się nauczyliśmy już od szkoły: jestem, pracuję - zarabiam, nie ma mnie, wagaruję - nie zarabiam.

Natomiast budowa biznesu polega raczej na zasadzie "zrobiłem coś jeden raz - zarabiam cały czas". Widzicie różnicę?
Na przykład: zbudowałem dom (zrobiłem coś) - wynajmuję go (zarabiam cały czas).
Albo inny przykład: zbudowałem grupę stałych klientów (zrobiłem coś) - teraz oni sami kupują (zarabiam cały czas).
Lub też napisałem piosenkę (zrobiłem coś) - teraz puszczają ją w radio (zarabiam cały czas).

Czy zatem jest możliwe budować biznes po godzinach?

Pewnie, że tak. Trzeba tylko znaleźć taki biznes i się go nauczyć. Bynajmniej nie w szkole jaką znamy z dzieciństwa. Szkoła biznesu jest inna. Szkoła biznesu to nauka w działaniu. Szkoła biznesu to znalezienie i wybranie swojego nauczyciela. Szkoła biznesu to walka ze swoim kołtuństwem, swoimi przyzwyczajeniami (między innymi takimi jak "pracuję - zarabiam", "nie pracuję - nie zarabiam"), to walka ze swoim lenistwem. Szkoła biznesu to szkoła samorozwoju.

W dzisiejszej dobie informacji, internetu, błyskawicznej produkcji i dystrybucji towarów i usług można znaleźć sposób na zbudowanie własnego biznesu po godzinach. Wystarczy się tylko rozglądnąć (choćby po
tym blogu)

by dostrzec możliwości, by mieć kontakt z ludźmi, którzy pomogą, doradzą, odpowiedzą na pytania.

Życzę zatem owocnych poszukiwań, dobrej edukacji, samodyscypliny  i spełnienia marzeń. 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Zostaw tutaj kontakt do siebie ...

Nazwa

E-mail *

Wiadomość *